Ciąg dalszy z cyklu: Jan odpowiada.
ja: kocham Cię, Jan.
Jan: ja ciebie też, mama.
ja: ale ja Ciebie bardziej.
Jan: nieprawda. Ja ciebie bardziej. A wiesz jakie mam na to dowody?
ja: jakie?
Jan: takie, że ty nie masz dowodów, że nie.
ja: kocham Cię, Jan.
Jan: ja ciebie też, mama.
ja: ale ja Ciebie bardziej.
Jan: nieprawda. Ja ciebie bardziej. A wiesz jakie mam na to dowody?
ja: jakie?
Jan: takie, że ty nie masz dowodów, że nie.
Mawia się, że zadając dziecku pytanie Jak tam w szkole dzisiaj? człowiek - rodzic nie okazuje zbytniego zainteresowania. U nas to wygląda tak, że pytanie jak pytanie, ale te odpowiedzi..... Czasami człowiek nie ma świadomości, że wstępuje na kruchy lód i jednocześnie w bajkowy świat....matematyki.
ja: Jan, jak tam dzisiaj w szkole było?
Jan: w sumie nic ciekawego się nie wydarzyło....
Mhm.
Jan: ....poza tym, że dokonaliśmy pewnych spostrzeżeń z chłopakami. No bo zobacz. Taka Wigilia klasowa, nie? Przyjmijmy, że w klasie jest 25 osób, tak średnio, w każdej klasie w naszej szkole, mieście, gminie, województwie, kraju, rozumiesz. I przyjmijmy, że kwota na prezent to też 25 zł. No to zobacz. 25 zł x 25 osoób = 625 zł na klasę. Teraz powiedzmy, że są w szkole 4 klasy, które robią sobie taki prezent w takiej kwocie. 625 x 4 = 2500 zł na szkołę, nie? No to teraz przyjmijmy, że w Świeciu są chociażby 4 takie szkoły z taką ilością klas, które robią sobie prezenty za 25 zł, a każda klasa ma 25 uczniów. No to 2500 x 4 szkoły = 10000 zł. Dziesięć tysi na Wigilię klasową w naszym mieście, a przecież tych szkół jest więcej niż 4, a na prezenty wydamy pewnie niec więcej niż 25 zł, no bo co kupisz w tej cenie fajnego... No i teraz powiedzmy, że w województwie jest 10 takich szkół. No to masz 10000 x 10 = 100 000 zł. A województw mamy w Polsce 16. Więc 100 000 x 16 = 1 600 000 zł. Mama, 1 600 000 zł! Zobacz jaka kwota! A ona jest i tak zaniżona, umówmy się, bo przecież.
ja: noooo....to kupa forsy....zobacz Jan ile kasy w jeden miesiąc wydajemy na takie akcje.....
Jan: dokładnie. I to na osoby, których za chwilę nie będziemy pamiętać, bo przecież mówimy tylko o podstawówce i klasach 4-8.
Kurtyna.
"....Jak już będziesz na swoim, to będziesz mogła robić co ci się żywnie podoba. No i jestem na swoim już ponad 30 lat i doszłam do wniosku, że porą w końcu słuchać starszych. Zadbam o siebie."
Jak Katarzyna Nosowska coś wytłumaczy, to.... na przykład, że ona nie ma w paszczy kubków smakowych, a cała zastawę i nagle postanawia jeść nie paszczą, a żołądkiem. Zresztą....to by trzeba było osobiście odsłuchać, bo opisać sie chyba nie da. Kilkuminutowym filmikiem zmotywowała mnie do spożywczego dbania o siebie lepiej niż Qczaj czy jaks inna fitinfluenserka.
Udało się nam upłynnić sporą część gotówki, ponieważ kupiliśmy podobno zmywarkę. Tym samym rozwiały się nasze marzenia o własnym nowym projektorze, koszu farb akwarelowych i innych średnio, bym powiedziała, potrzebnych pierdołach, które jednak miło łechcą jak są. Jakaś reguła się z tego robi, że kiedy zbliżają się święta, to sprzęt domowy odmawia posłuszeństwa.
Trochę się zakochałam mocno znowu. W aparacie fotograficznym. Czuję, że to będzie romans gorętszy niż wszystkie, o których słyszałam.
No i wzięłam dwa dni urlopu. Musiałam mogłam chciałam i celowo beż przecinka.
Potrawa z tytułu notki sponsoruje moją niedzielę. Nie muszę gotować, więc mam więcej czasu na odespanie soboty i dyrygowanie towarzystwem z rana.
Ja: Gustaw! Weź Tyvsie spakuj, sprawdź czy masz odrobione lekcje na jutro, czy jakaś praca klasowa albo sprawdzian jest....weź to ogarnij.
Gustaw: no, mam. Mam pracę klasową z angola, ale nie muszę się na nią uczyć. I mam za tydzień pracę klasową z "Cierpienia młodego weterana".
ja: Wertera! Kuźwa.
Gustaw: hehehe, no, Wertera!
ja: He. He.