Spowodowane raczej nie wiem czym. W międzyczasie nie działo się nic, co by urwało dupę. Nic z takich przyziemnych, codziennych atrakcji życiowych.
Ale zadziało się na arenie międzynarodowej i polskiej też. I to sprawiło, że lawinowo zmieniła się nasza rzeczywistość.
Żeby ta notka dla potomnych nie została jałowa i bez sensu, wypunktuję:
1. 24 lutego Rosja rozpoczęła wojnę z Ukrainą.
2. W związku z powyższym, mamy aktualnie w ojczyznie kryzys migracyjny.
3. Wciąż nawiązując do pkt. 1, zdaliśmy egzamin jako ludzie na ocenę celującą. Nieudolność rządu została obnażona, a solidarność rodaków wybija się w kosmos. Myślę też, że te kukiełki polityczne, kaprawym swym okiem dostrzegą, że jeśliby tak niechcący wkurwić rodaków w kraju, to może być grubo. Mam nadzieję przynajmniej, że ktoś to dostrzeże.
3. Ceny rosną, pensje maleją.
4. Rośnie inflacja, co niepokojąco przekłada się na raty kredytów hipotecznych. I na ceny rynkowe. Możnaby rzec, że sytuacja jest rozwojowa, ale na razie jeszcze nie aż tak dynamiczna. Na przykład oglądaliśmy jakis miesiąc temu zlew do naszego holendra i kosztował on stówę mniej niż dziś. Jest zmiana, ale bardziej będzie odczuwalna za kolejny miesiąc, mam wrażenie.
5. Nowy Ład. Program fiasko PISu. Nawet szkoda gadać.
6. Lepiej, jak dla mnie i moich potomnych, napisać o tym, co dzieje się w szkołach moich gzubów: 15 minut temu (a jest środa, 21.35) Gustaw wszedł raźnym krokiem do naszego pokoju i oznajmił, że ma bardzo fajne zadanie z polskiego i dlatego właśnie, że takie fajne, to zostawił je sobie do zrobienia na ostatnią chwilę. Taka niby wisienka na torcie zadań domowych. Creme de la creme. Dobrze wybrnal z zapominalstwa, nie? Ogląda politykę w TV, to wie jak sie wymiksować z sytuacji opresyjnych.
Pytam go, taka bardziej w klimacie: ryncemiopadli, co to za zadanie. On mowi, że mają porównać "Wielką Improwizację" Mickiewicza z utworem Paktofoniki "Jestem Bogiem". Zobaczymy co z tego wyjdzie.
7. Jan po bilansie szkolnym dostał skierowanie do poradni specjalistycznej z powodu wady postawy. A zawsze stawialiśmy go za wzór do naśladowania, bo chodzi wyprostowany jak struna.
8. W Lidlu skończył się Jack Daniels Fire. Taka moja mała prywatna czarna środa z tegoż powodu, bowiem właśnie dziś zaczęłam trzydniowy urlop i chciałam uczcić.
9. Jutro zawiozę dwa ostatnie listy motywacyjne do ostatnich na mojej liście instytucji. Ciężko mi mieć wiarę w to, że coś się zadzieje, bo moją nadzieję na zmiany przyćmiewa beznadzieja związana z aktualnym miejscem pracy i układami, które się tam rozgrywają.
10. Zamykam listę w okrągłej dziesiątce faktem bardzo istotnym: Obywatel aktualnie przebywa na L4 i tak się składa, że jego chorobowe nakłada się na mój nieplanowany, ciut wymuszony przez szefową, ale koniec końców zbawienny dla psychiki urlop. Potencjalnie zbawienny. Bo może się okazać, że się po drodze pozabijamy, jak nam się priorytety dnia rozjadą.