Co może pójść nie tak?
No na przykład w taką środę jak dziś. Co może pójść nie tak?
Ano bardzo dużo spraw.
1. Obywatel zmuszony do wizyty u dentysty, co boli go podwójnie, bo raz, że ból sam w sobie, to jeszcze dwie stówy lżejszy. A mówiłam tyle razy, żeby zęby leczył od razu prywatnie, to wolał chodzić na NFZ i teraz ma...no ale...
2. ...poszedł na popołudniówkę i....wrócił około 18 wprost w objęcia dentysty, którego widział rano przy okazji reperacji zęba. Ów ząb, siódmy, postanowił skończyć żywot uwalniając przedtem ból potężny i Obywatel z pomocą chytrego pana dentysty postanowił, że zęba się pozbędzie. Oraz kolejnych dwóch stów (jednego dnia...). Bólu już niekoniecznie, bo wiadomo jak jest po ekstrakcji.
3. Przed wieczornym letargiem ze swojej pieczary wyszedł Jan i oznajmił, że boli go brzuch. Kombinacje, dywagacje, dedukcje, domysły i przypuszczenia zaprowadziły nas donikąd. Ale moja matczyna intuicja nakazała zadać pytanie, na które Jan nigdy prawie nie zna odpowiedzi: Czy jesteś głodny? (zaraz po pytaniu: Ile lodów dziś zjadłes?; A kupę robiłeś? oraz Może spróbuj puścić bąka?).
4. Grubo po 22 nad naszym miastem rozszalała się burza. Ale taka, że....ja pierdolę (inne słowo byłoby nieadekwatne, uwierz). Może gdybyśmy mieszkali na parterze, pierwszym piętrze, byłoby to mniej słyszalne, ale na 4 piętrze jesteśmy (jak poetycko tłumaczyłam moim mały niegdyś dzieciom) najbliżej nieba i jakie to fajne, nie? No nie, się okazuje, bo Żula porobiona po pachy ze strachu do tego stopnia, że w akcie desperacji wlazła pod prysznic szukając schronienia. Burza ma się przewalać nad naszym miastem i naszym dachem do 2 nad ranem z małymi przerwami (ja tak kiedyś mówiłam o swoich imprezach. Że tańce do rana z małymi przerwami. Na kielicha). Całkiem niefajnie, że akurat w nocy i że rano muszę wstać i że wstaję do małych dzieci i że przy nich nie kimnę i że w ogóle.
I to chyba wszystko z tych złych wieści.
A nie.
5. Najpierw dostałam szczepionkę (druga dawka Pfizera), potem dostałam gorączkę, potem ból głowy, a na koniec okres.
Teraz to już wszystko. Oby.
Dodaj komentarz