Bezrobocie, dzień 83
Wchodzę do pokoju Jana obejrzeć Fakty o 19.00, a że mam jeszcze kilka minut, bo reklamy, to rzucam okiem na komputer Jana. Na laptopa, który stoi otwarty na biurku. Patrzę na tapetę na pulpicie.
ja: o jaka fajna ta tapeta. To gwiazda jakaś...ta, no... Dawida?
Jan: nie. Dawida to ma sześć tych no...tych wystających.... No składa się z dwóch trójkątów.
ja: a ta ma pięć.
Jan: tak. Pięć. To pentagram. Symbol szatana! Hhahaha
Uhm. Pentagram opleciony kwiatkami.
Ja nie wiem co mam tym myśleć, ale po dwugodzinnej rozmowie tel. z Magdą o jej przyjaciółce i dzieciach tej przyjaciólki i problemach, które te dzieci robią swojej matce, to ja wolę już problem (ale jaki problem, kaman....) widzieć z grafice przedstawiającej gwiazdeczkę oplecioną kwiatkami, a nie w suszarni na marihuanę na strychu.
P. S. Ok 2 nad ranem podobno padał deszcz.
Dodaj komentarz