Bezrobocie, dzień 136.
Buty na obcasie
Jak je zobaczyłam, a potem machnęłam kartą nad czytnikiem, to byłam święcie przekonana, że będę miała okazję zrobic lans na firmowych korytarzach.
Ale mnie wkurzyła szefowa Maryla, więc trzasnęłam obcasem i rzuciłam robotę. Teraz biegam w kapciach z pomponem, a szpilki sie kurzą.
Nie ubrałam ich ani pół ani raz.
Skórzane, z motywem mieniącej się skórki z aligatora, pastelowy kolor czuba. Gdybym była szefową Marylą, to sama bym wyrzuciła z pracy francę odzianą w taki zacny obuw za ten efekt zaniebistosci wlasnie.
Taka sytuacja.
Pozdrawiam
Fran..Kobiecaheca
Jedna z kobiet, która dokonała zakupu mjego ciucha, napisała mi, że nie wie co dokładnie kupiła, ale opis ją rozwalił i musiała. Kolejna napisała w podobnym tonie i dodała, że ma nadzieję, że jej szefowa wyskoczy z butów, kiedy zobaczy jej szpilki z motywem aligatora.
A ja sobie siedzę i rozkminiam co spakować na piątkowy wyjazd. Jedziemy nad morze. Kluska pierwszy raz.
Pewnie się powtórzę, ale jestem stworzona do bycia emerytem.
Dodaj komentarz